Co nas czeka za dwieście lat.
Gdzieś w galaktyce...

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

.
 

"Nasze wizje są korzeniami dla naszych potomków. Nasze plany, są dla nich przeszłością. Zostaje tylko ten sam cel i to samo serce"

Kosmos pociętęty liniiami międzygwiezdnego transportu. Sztuczna inteligencja w kuchni, łazience, na spacerze. Produkcja w rękach robotów, od prostych czynności aż do zarządzania. Szczepionki genowe, nowe sposoby na choroby, wydłużenie życia. Wzrost produkcji dóbr poprzez nowe materiały, odkrycia, rewolucje gospodarcze.

W najbliższym stuleciu czekają nas rewolucyjne odkrycia, o jakich nam się nie śniło. Być może będzie to teleportacja, przekroczenie prędkości światła, zimna fuzja, nadprzewodniki wysokotemperaturowe, genetyczna eliminacja chorób, mózg komputera bardziej zaawansowany niż ludzki. Dla naszych dzieci powszednie będzie to co dla nas niemożliwe. Gdy stanieje energia ułatwione będą podróże, gdy stanieją nośniki pamięci, każdego będzie stać na całą bibliotekę. Nowe możliwości światowej sieci dadzą nam gry w krainach całkowicie wirtualnie pełnych. Nanotechnologia na szeroką skalę spowoduje, że wojny będą prowadzone przy pomocy armii niewidocznych owado-robotów. Będą one zbierały dane o nas, czy płacimy podatki, czy produkujemy narkotyki, co lubimy. Będą wpływać na nasze działania. Reklamy proszku będą się wyświetlały bezpośrednio w naszym mózgu.

W miarę jak nasze otoczenie zapełniać się będzie techniką ciało swoje, drugiego człowieka, będzie stanowić najlepszą rozrywkę. Sprzyjać to będzie dalszemu rozwojowi przestępczości, porno-holografii, info-morderstwom. Mnóstwo ludzi nie zdąży przygotować siebie i swoich dzieci na błyskawiczne wejścia nowych wizji, możliwości, propozycji, podszeptów. Starsi - czyli my - wewnątrzmózgowe projektory reklam będą przyjmować jako swoje pomysły, swoją wyobraźnię. Inteligencja maszyn, która pokona ograniczenia inteligencji ludzkiego mózgu stanie się autorytetem dla wielu. A my nie będziemy umieli za pomocą logiki rozpoznać czy to rzeczywiście najlepsza pasta do butów czy tylko skuteczne ogłoszenie. Komputery dziś posłuszne w pojedynczych zadaniach (grafika, pisanie, muzyka) w przyszłości będą opracowywały coraz szersze programy. Zasilone bazą potencjalnych możliwości, podparte nadludzką inteligencją na usługach człowieka będą produkowały systemy, których człowiek nie będzie mógł objąć ani zweryfikować a do kontroli używać będzie innych maszyn. Powszechne roboty spowodują, że nie będziemy się zastanawiać jak zrobić coś tylko co zrobić. Realizacja będzie kwestią maszyn.

Spowoduje to większy zwrot ku sobie. Zainteresowanie tym co się chce. To z kolei spowoduje, że wszystko, będzie się szybko nużyć. Większość ludzi wolny czas najlepiej spędza ulegając propozycjom a nie swoje pomysły realizując. Nastąpi więc dalsze uzależnienie od proponowanych sposobów spędzania wolnego czasu.

Jednak jednocześnie coraz większy odsetek ludzi przestanie produkować dobra materialne - większa robotyzacja, komputeryzacja. Towarem stanie się więc sam pomysł na który będzie się sprzedawać licencje. Wymyślając swój pomysł taki sam jak czyjś będzie trzeba płacić podatek. To będzie źródło dochodu - firmy pomyślarskie. Sprzedaż czyjegoś mózgu, handel inteligencją, wolą, snami, wizjami, talentami, osobowościami. Zaawansowanie i skomplikowanie relacji gospodarczo-społeczno-moralnych stanie się tak wielkie, że już do samego jego ogarnięcia trzeba będzie zatrudnić najsilniejsze komputery - te które pogodę dla całej galaktyki na wiek obliczać będą w sześć sekund.

Chrześcijaństwo, religia dalej jednak będą miały rację bytu. Bycie człowiekiem dalej będzie znaczyć - szczerość, uczciwość, przyjaźń, wrażliwość. Społeczność w której znikną bariery granic, odległości, języków stanowić będą grupy mentalne. Czyjaś obecność będzie niemal namacalna z wykorzystaniem tele-całościo-fonu. Naszą szansą będzie więc możliwość szukania bratnich dusz skuteczniej niż dotychczas. Wystarczy nam zadać przeglądarce profil osobowy aby uzyskać setki tysięcy połączeń. Lecz i tu czekać będzie podstęp. Wszak firmy pomyślarskie będą musiały promować swoje pomysły. Będą to czyniły dzięki nowemu typowi akwizytorów - udających mentalnie nam bliskie osoby. Zmieniając swój bardziej lub mniej wirtualny image będą dopasowywać się błyskawicznie. Może nawet będą to tylko komputerowe stwory - istniejące w myśli maszyny.

Wtedy być może zapragniemy stworzyć symulację świata, ludzi, cywilizacji na miarę ówczesnej epoki. Każda postać będzie miała pięć zmysłów, swoją historię, swoje myśli, doświadczenia. Będzie razem z innymi przeżywać zdarzenia, wyciągać wnioski. Między takimi wirtualnymi postaciami będzie można przechadzać się, a one nie zauważą różnicy między sobą a nami. Nie będą wiedziały, że istnieją tylko w pamięci komputera. Będą miały banki, szpitale, szkoły, restauracje, kioski, motele, samochody, wypadki, narodziny, cmentarze, księży, religię, zabawę i naukę. Ich nauka działająca na bazie znanego świata. nie będzie mogła stwierdzić, czy istnieje coś więcej. Tylko nieliczni będą przypuszczać, że istnieje inny , pełniejszy świat.

Niektórzy z nas, niestety również nie będą potrafili rozpoznać różnicy między nami a istotami ze świata fantazji. Będą więc powstawać związki wirtualnych kobiet i prawdziwych mężczyzn - lub na odwrót, a takie małżeństwo będzie mieć prawo wychowywać dzieci oczywiście przy pomocy wirtualnych nianiek. Te z prawdziwych osób, które będą znały prawdę o rzeczywistości wirtualnej nie będą ustawały w zapewnieniach, że istnieje prawdziwy świat, który jest pełniejszy od wirtualnego - że istnieje na prawdę. Jednak, osoby wirtualne i te nie widzące różnicy stwierdzać będą - widzimy, słyszymy, czujemy, wąchamy i smakujemy ten świat - czy może być coś bardziej rzeczywistego ? Starzy prorocy odejdą więc w niełaskę a w wirtualnym świecie powstanie co najwyżej jakaś religia.

Czy więc jeśli na świecie zostanie już tylko garstka prawdziwych, lub jeśli nie będzie już nikogo prawdziwego a reszta będzie istnieć tylko na niby, nastąpi koniec świata ?. Komputery będą musiały umieć rozpoznać prawdziwych swych stwórców Będą kontrolować więc naszą populację, aby nie wygasła. Od nich będzie zależeć nasze pożywienie, nasza wiedza, nasze istnienie.

Nie zabraknie takich co będą wielbić światową sieć jak boga, nie zabraknie takich którzy będą uważać, że sieć nie istnieje a opowieści o niej to tylko spisek i mistyfikacja. Spowoduje to więc nową jakość stosunków międzyludzkich. Dla wielu istnienie człowieka, którego można podmienić nie będzie stanowić wartości. Będzie można mieć wiele żyć. Wejść w pamięć komputera i pozostać tam na zawsze jako nieśmiertelny.

Będzie jednak istnieć grupa osób, które te zdobycze techniki nie cenić będzie więcej niż samostanowienia. Rozumieć będzie, że wchodząc w komputer na zawsze obniży się, nie wartość inteligencji, ale wartość istnienia. Dla tych których słowo być będzie znaczyło więcej niż mieć świat będzie podążał w dół. Nowa jakość istnienia, nowa jakość życia, nowa jakość śmierci będą gorszą jakością - i o ile dziś to czujemy, to za 200 lat czuć tego nie będzie wielu. Nasz dzisiejszy świat, będący wesołą, jasno pojmowaną zabawą przy wtórze wojennych barbarzyńców stanowić będzie głęboką przeszłość.

Lecz może jednak będzie istnieć COŚ co weryfikować będzie rzeczywistość i dążyć w górę a nie na dno. Może zostanie w nas, w niewielu nas, wyczucie jakości, prawdziwości, konkretności. Coś, co nazwać będziemy mogli prawdą, życiem, sercem. coś czym tylko da się czuć Boga, co tylko będzie miało prawdziwy kontakt z tą rzeczywistością dla której nasza rzeczywistość jest tylko wirtualną, chwilową, byle jaką. wiedzieć będziemy, że choć czujemy, słyszymy, widzimy to istnieje gdzieś bardziej prawdziwy świat.

To dziś mamy możliwość przygotować się na ten okres. Dziś możemy zaplanować w co włożyć najwięcej siły, aby dalej stać jak głazy rzucone na szaniec, aby wtedy gdy, może za milion lat nadejdzie pełne zrozumienie świata pamiętać - istnieje inny świat - istnieje niebo - chodźmy tam.

Marcin Niewalda